sobota, 8 lutego 2014

Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść.

Nie mam siły, by wstać,
nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.

Zamykam oczy i widzę ją w mieszkaniu. Kładę się do łóżka, czuję jaj zapach. W łazience leżą jeszcze jej kosmetyki. W szafie zostały jej ubrania. To daje mi nadzieję, że ona jeszcze wróci, że mi wybaczy. Dzięki temu usiłuję się zmienić.  Momentami myślę, że po prostu wyszła na zakupy i zaraz wróci i znów będzie  narzekać, że za dużo kupiła, że strasznie bolą ją nogi. Ale będzie szczęśliwa.
                Minęły dni. Pieprzone dni samotności i pustki w moim życiu. Dlaczego byłem taki skończonym durniem i zniszczyłem wszystko. Zniszczyłem siebie i ją. Zniszczyłem nas. Zniszczyłem naszą piękną przyszłość.
                Nadal jestem takim durniem.
                Każdej nocy, kiedy nie mogę zasnąć siedzę i patrzę na księżyc. Wiem, że ona też to robi. Czuje to. Wolałbym czuć ją przy sobie. Księżyc codziennie jest ten sam, codziennie wisi u góry nad nami utrzymywany magicznymi siłami.  Oświetla miasto, wpada do naszej sypialni, która teraz jest moja, ale czeka na nią.
                Zawsze będę na Ciebie czekać Roksi.
                Zdarzało mi się płakać, bo nie mam serca z kamienia.
                Nie byłem na treningu, od jej odejścia nie miałem siły by iść na trening. Zadzwoniłem do klubu tłumacząc się chorobą. Choruję, choruję z tęsknoty i samotności, którą sam sobie zgotowałem. Za którą winny jestem tylko ja.
                Każdy dźwięk nadchodzącego połączenia czy sms’a przyprawiał mnie o palpitacje serca z nadziei, że to ona. Nie zadzwoniła ani razu, a ja zawsze pękałem przed naciśnięciem zielonej słuchawki. Bałem się, że nie odbierze.
                Nie odebrała by.
                Dni bez jej uśmiechu były puste, pozbawione swojego uroku.
Minął tydzień, musiałem wrócić na treningi. Może szczypiorniak pomoże mi się pozbierać. Myślałem, że tak będzie. Tak bardzo się myliłem.   Brakowało jej na treningach. Przychodziła zawsze w poniedziałki i robiła zdjęcia.
- Krzysiek, co jest? – Grzesiek szturchnął mnie łokciem. Wzruszyłem ramionami – ale jesteś rozmowny – zaśmiał się dalej – panowie, ktoś tu ma gorsze dni – nie było mi do śmiechu.
- Krzysiek, dlaczego nie było dziś Roksany? Chora jest? – zapytał Sławek, kiedy pakowałem swoje rzeczy do torby treningowej.
- Sam jej się zapytaj - włożyłem bluzę, złapałem torbę w rękę i rzucając krótkie – na razie – opuściłem budynek.
                Na zewnątrz świeciło słońce i wiał delikatny wiatr. Idealna pogoda jak na tę porę roku. Było słychać śpiew ptaków. Wiosna zaczynała się cudownie.
                Po drodze do mieszkania wjechałem jeszcze po zakupy do marketu. Wrzucałem do koszyka różne produkty bez większego zastanowienia. Dwie siatki za zakupami wpakowałem do bagażnika i ruszyłem Kieleckimi ulicami do mieszkania.
                Dlaczego, zamiast walczyć o nią, siedzę bezsensu z piwem w ręce i oglądam kolejne odcinki M jak Miłość? Powinienem robić wszystko by ją odzyskać, by mi przebaczyła, a nie dobijać się jeszcze bardziej.  Za dużo myślałem, za mało działałem.
- Dobra, stary mów co się dzieje? – Michał wpadł do mojego mieszkania jak do siebie i rzucił się na fotel obok.
- A co ma się dziać?
- Jak z dzieckiem – złapał się za głowę, naprawdę nie miałem ochoty rozmawiać – Dobra pytanie pierwsze: Gdzie jest Roksana?
- Nie wiem – spojrzałem na nasze zdjęcie – zjebałem, wszystko zjebałem Michał. Roksana się wyprowadziła, odeszła ode mnie, bo, bo przez tą kontuzje zapominałem o niej, nie rozmawiałem z nią, nie miałem do niej czasu  - schowałem twarz w dłoniach – ona powiedziała, że czuje się jakby dla mnie umarła, rozumiesz? Co ja zrobiłem? Zawiodłem kobietkę, którą tak bardzo kocham.
- I tak długo wytrzymała – rzucił – Krzysiek, przecież gołym okiem było widać jak wasz związek się rozpada, jak z dnia na dzień coraz bardziej się oddalacie.
- Wiem, ale zauważyłem to za późno.
- I dasz sobie spokój? – wzruszyłem ramionami – Ale ty jesteś durny Lijewski! – wstał i poszedł do kuchni – jak chcesz żeby wróciła to może przydałoby się tu posprzątać, bo wątpię, żeby jakaś kobieta chciała mieszkać w taki chlewie jaki tu panuje – słyszałem jak kopie ubrania leżące na podłodze – a przede wszystkim, pokaż jej że Ci zależy, bo na jej miejscu, widząc Twoje podejście miałabym Cię w dupie i więcej się nie odezwała – miał rację, od czasu jej odejścia, nawet przez chwilę nie usiłowałem się z nią skontaktować, nie próbowałem się z nią spotkać. Nie dałem jej żadnego znaku, że mi zależy. Zawalczę.


Smutno mi.
Taki użalający się Krzysiu.
Korciło mnie i dodałam w sobotę, nie niedzielę.
Cieszcie się.



9 komentarzy:

  1. Zajebać go. Dupę niech ogarnie i walczy a nie pierdu pierdu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Na boisku walczy a o kobietę swojego życia to już nie?! Niech ogarnie swoje cztery litery, mieszkanie, kupi kwiatki i błaga na kolanach!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. jezu, niech on zacznie o nią walczyc. Co jest z tymi facetami? Kobieta sama nie przyjdzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak zdążę dzisiaj ;p
    Powinnam być równie smutna jak Krzyś, ale sorry czytając, że ogląda M jak miłość nie dam rady nie wybuchnąć śmiechem :D + odwiedza go Michał? Dzidzior mam rozumieć? <3
    A serio, jeśli tak bardzo za nią tęskni to wypadałoby wziąć się i walczyć! Jak na wojownika przystało, a nie pierdołę! Na miejscu Roksany sama miałabym go w dupie brzydko mówiąc. Może za rada przyjaciela ogarnie siebie.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Może przynajmniej Michał zmotywuje Lijka do walki o Roksanę, bo jak na razie to się poddał zupełnie i czeka na cud.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że zjawił się Michał, bo pewnie dalej siedziałby i się nad sobą użalał, zamiast walczyć. Gorzej nie będzie, a jeśli zmieni swoje podejście to przy odrobinie szczęścia można spróbować to naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech Krzysiek się w końcu ogarnie i zacznie działać, bo za chwilę będzie już za późno. Mam nadzieję, że Michał postawi Lijka do pionu i pomoże mu zawalczyć o Roksanę.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja i tak w niedzielę przeczytałam :p
    może Michał go jakoś ogarnie czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  9. A mówią, że to kobiet się zrozumieć nie da, a tu proszę, żywy przykład na to, że chłop chłopa zrozumieć nie potrafi :P
    No ale mam nadzieje, że Michał postawi Lijka do pionu i ten zawalczy o Roksanę. ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń