„Zarząd klubu Vive
Targi Kielce ma zaszczyt zaprosić Pana Krzysztofa Lijewskieg na zabawę taneczną
z okazji zakończenia sezonu 2012/2013 i zdobycia Mistrzostwa Polski. Zapewniamy
niepowtarzalne wrażenia i godne uczczenie sukcesów zakończonego sezonu. Osoby
towarzyszące mile widziane.”
Nawet w najmniejszym stopniu nie
miałem ochoty na świętowanie. Trofea już tak nie cieszyły, kiedy nie ma, z kim
dzielić się szczęściem. Bo ja z dnia na dzień zaczynałem wątpić, że moje
szczęście wróci.
Roksana, wysyłałem jej kwiaty,
napisałem nawet do niej list. Chcę się do niej zbliżyć, znów. Chciałem odbudować
to, co było między nami. Marnie mi szło. Poprosiła mnie żebym dał jej czas.
Czas na przemyślenie poukładania. Chciała żeby nie naciskał. Czasem
zamieniliśmy dwa słowa po meczu czy treningu, ale tylko w towarzystwie innych
zawodników. Nigdy sam na sam. Zawsze o
sprawach zawodowych. Po ostatnim meczu zauważyłem, że miejsce na jej szyi zajął
inny wisiorek. Zupełnie mi nieznany.
Chciałem wykorzystać tą zabawę,
jako ostatnią szansę na przekonanie jej by wróciła. Tak bardzo pragnąłem mieć
ją znów przy sobie. Znów czekałem na spóźniającego się Dzidziusia i jego
ukochaną. W sumie fakt też mnie nie dziwił zawsze się spóźniali.
Wchodziliśmy do klubu, jaki
zarząd wynajął na dzisiejszy wieczór. Dookoła było pełno znanych i nieznanych mi
osób, ale skupiałem się tylko na odnalezieniu jej. Odnalazłem ją dopiero po skończonej przemowie
prezesa. Siedziała w jednym boksie z Grześkiem i Kingą. Ruszyłem w ich stronę,
ale uprzedził mnie dobrze znany mi mężczyzna, który właśnie usiadł przy niej i
objął ja ramieniem. Poczułem jakby właśnie rozerwano mi klatkę piersiową i
wyrwano serce. Serce, które i tak nie miało, dla kogo bić. Dobrze znałem Kubę.
Wiele razy byłem o niego zazdrosny, bo kochał się w Roksanie, ale ona zawsze
mówiła, że nigdy nie był i nie będzie dla niej kimś więcej jak kolegą. Jednak
skorzystał na moim potknięciu. Sam jestem sobie winien.
I hope he buys you
flowers, I hope he holds your hand
Give you all his hours
when he has the chance
Take you to every
party ‘cause I remember how much you loved to dance
Do all the things I
should’ve done when I was your man
Widzę jak wiruje na parkiecie w
jego objęciach, jak pięknie się uśmiecha, jaka jest radosna w jego silnych
ramionach, jak śmieje się, gdy szepcze jej coś do ucha. Chciałem być na jego miejscu.
Chciałbym teraz ją obejmować, a nie siedzieć jak skończony idiota nad kolejnym drinkiem.
Przecież jestem skończonym
idiotą.
Dochodzi północ. Wszyscy bawią
się w najlepsze. A ja mam ochotę się stąd zmyć. Jednak na parkiet wyciąga mnie
Kinga. Moje odmowy i tłumaczenia, że nienajlepiej się czuję były zupełnie
niepotrzebne. Jeden taniec nie zaszkodzi. Na szczęście Dj puszczał szybsze
numery.
- Czemu jesteś dziś taki
przybity?
- Źle się czuję, tyle.
- Ja nie Grzesiek, ja tych bajek
nie kupuję. Chodzi o Roksanę? – Przytaknąłem głową – Dlaczego odpuściłeś?
- Ona jest z nim, nie chce stawać
na drodze do ich szczęścia, ja dam sobie radę.
- Nie zawsze jest tak jak nam się
wydaje – powiedziała.
- Odbijany – krzyknął Grzesiek i
nim się obejrzałem trzymałem w ramionach Roksanę. Zatrzymała się, a promienny
uśmiech zniknął z jej twarzy. Puściła moją rękę i chciała odejść. Chwyciłem ją
za nadgarstek.
- Zostań, proszę – wróciła.
- A teraz trochę zwolnimy, na
specjalne zamówienie Bryan Adams Everything I do I do it for you– wiem, że to
wszystko było ustawione i ta piosenka też jest. Przyciągam ją mocniej do siebie,
jedną ręką obejmuję ją w tali, a w drugą łapię jej, jej głowa spoczywa na moim
ramieniu a moje delikatnie zatapia się w jej włosy. Wolno ruszamy się w rytm
piosenki, a ja szepczę do jej ucha kolejne słowa. Oboje uwielbiamy tą piosenkę,
a jej tekst znam na pamięć. Idealnie opisywała sytuację między nami.
Chciałbym by utwór nie miał końca,
by nigdy nie zabrzmiały jego ostatnie dźwięki. Chciałbym by ta cudowna chwila
trwała wiecznie.
You know it's true
Everything I do, oh, I
do it for you
-
Kocham Cię – szepczę do jej ucha, kiedy melodia
ucicha nadal trzymając ją w ramionach – Tak bardzo Cię kocham i chcę żebyś
wróciła – delikatnie się ode mnie odsuwa I spuszcza wzrok by po chwili zostawić
mnie samego wśród reszty bawiących się ludzi.
Krótko, zwięźle i chujowo.Wiem.
Czego spodziewacie się w "epilogu"?
W mojej głowie to wyglądało inaczej.
"Krótko, zwięźle i chujowo" - jesteś mistrzem notek pod rozdziałem! Po epilogu spodziewam się wszystkiego. Ale co z tego wyjdzie? To wie tylko sama autorka. Cholera, niech ona do niego wróci! Proooooooooszę
OdpowiedzUsuńTWOJA GŁOWA JEST POJEBANA <3
OdpowiedzUsuńPamiętasz nasz szantaż ja myślę.
KOCHAM
Uwiebiam ten tytuł i nawet wiem, z jakiej piosenki ah.
OdpowiedzUsuńPoza tym uważam ze nie było takk chujowo! :)
Twoja dopiska mnie rozwaliła ;D
OdpowiedzUsuńZnając ciebie, to niczego nie można się spodziewać....
Mam nadzieję, że będzie szczęśliwie ;)
Czekam na next!
No kurcze nie tak miało być :(
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem co ten Krzysiek ma zrobić żeby Roksana mu wybaczyła i wróciła do niego.
Mam nadzieję, ze Roksana jednak wroci Do Krzyska. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak w zasadzie to ja nie spodziewam się niczego. Wolę być pozytywnie lub negatywnie zaskoczona sytuacjami, które zostaną zawarte w epilogu, bo moje prorokowania na nic się nie zdadzą.
OdpowiedzUsuńZ tym pozytywnym zakończeniem mam na myśli zejście się ich. Ale nie takie banalne, lecz wyjątkowe i magiczne, jak piosenka "Everything I do" Bo oni na tę wyjątkowość w zupełności zasługują ;-)
Pozdrawiam :*
Jak cudnie. Tylko smutno. Smutny Krzysiek nie jest fajny. Do tego "Nie zawsze jest tak jak nam się wydaje"...
OdpowiedzUsuńNadal mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Oby!
nie wiem, czego się spodziewam, ale liczę na happy end!
OdpowiedzUsuńkurczę liczę, że ten cały Kuba, czy jak mu to tam było, to tylko taka zadyma dymna, żeby dać Krzyśkowi nauczkę i wzbudzić w nim zazdrość
Ej! Kasztanie! :P
OdpowiedzUsuńRoksana mogła od razu powiedzieć, że nic z tego nie będzie, a nie dała nadzieję Krzyśkowi, że uda się naprawić a w międzyczasie znalazła innego, jak się okazuje wspólnego znajomego :/ Może jednak nastąpi jakiś zwrot, na który czeka ^^
Ściskam :*
Coquette